301
-----OBRAZ-----
Dziewczyna niczym kwiaty mimozy
wpatrzona w cienie nieba pieśń śpiewa
w zaczarowane słowa wlewa żar.
Tęsknotę wplata w zadumy czar
w błękicie wody topi spojrzenia
wypatrując tam zagubionych lat
miłość stracona zatopiona w czas.
W ostrych krawędziach granitowych skał
w szczelinach wspomnień ukryty blask
skrywa marzenia w wypłukany piach
pluskanie słychać o kamienie fal.
Skromne odzienie drżącego ciała
okrywa tiulem kolorowych szat
stopy z pod płócien obmywa woda
w bieli pian tonie spojrzenia jej blask.
-----ANTONI-----
302
Argentyńskie tango walką płci
płomienia rytmy scaleniem dwóch ciał
ona o tańcu takim ciągle śni
zmysłowość ruchów dominacji szał.
Wiruje sala parkiet niesie w dal
zamknięcie oczu piżmowe zmysły
spoconych grą ciał w uścisku jak stal
dreszcze w objęciach, jego domysły.
Ona stopiona w tańcu cała drży
wysiłki bez słów tną parkietu błysk
jego pragnienia grą ciało pręży
niczym corrida w zmaganiu igrzysk.
-----ANTEK-----
303
-----Ty i ja-----
Wierzyłem słowom
odeszłaś
w moich snach,
jak uwierzyć mam
kto tyle ciepła mi da?
Poszedł bym za tobą
w ognia żar
by spotkać tam
twoich oczu blask.
Szukam na rozstajach
nie wiem w którą stronę
bo wiatr
rozwiał ślad.
Nie wiem w którą stronę
biec mam
ślady spłukał deszcz
moich krwawiących ran.
Wołam na rozstajach dróg
błagam daj mi szansę
przytulić się do ciebie znów.
Życie daj jeszcze raz
gorycz utulę
wykąpię w radości łzach
miłość rozżarzę
iskrą nadziei drugi raz.
Czekam na rozstajach
wypatruję śladów stóp
zapachu słów.
W burzy włosów
pragnę jeszcze raz
zatopić swoją twarz.
-----ANTEK-----
304
inspiracja wierszem Sylvi Plath
godziny nad ranem-
-----MGŁY SAMOTNOŚCI-----
jak widmo bez czucia i oczu.
Z za szyb widoki buntu i beztroski
tryskają energią kąpiącą się w promieniach słońca.
Serce moje dawno obumarło jak zwiędły kwiat
trupim zalewa zapachem wokoło lśniący blask.
Marzenia moje pędzą innym już torem
wśród tłumów umarłych i zbawionych dusz.
Ja jestem niby ślepiec w trąd odziany
bez zdarzeń i łaskawości plam.
Luny dłoń na mojej pomarszczonej skroni
śle mi w bladości swojej
kołysanki nutki kojący śpiew.
-----ANTEK-----
305
-Fraszki-
-----zachcianka-----
Cóżem uczynił moje kochanie
próżne na ciebie oczekiwanie
sprośne wyrzekłem tobie te słowa
co będę ciągle cię tam całował
źle zrozumiałaś te dobre chęci
mnie tylko barwa ust twoich nęci.
-----ANTEK-----
-luka-
Z samego rana zbliża się druga
leżę w pościeli coś do mnie mruga
otwieram oczy ciągle zdumione
ciało śmierdzące całe spocone
ostatnia setka w knajpie wypita
niby kochanka tak wyśmienita
zdziałała cuda film mi urwała
w zwojach pamięci dziura powstała.
-----ANTEK-----
-alternatywa-
Fizyczną pracą umysł wzbogacasz
łopatą śmigasz myśli zatracasz
śnieg sypiesz na bok torujesz drogę
przechodniów oczu spojrzenia wrogie
więc ucz się młody pilnie z czytanki
byś siedział w biurze spełniał zachcianki.
-----ANTEK-----
-męska cnota-
Żono ładna ty przepiękna ty cała
co żebyś zawżdy obco wyglądała
diabeł powabu daje łyżkę miodu
do innej baby tak bliżej zachodu
od swojej dziegciem trąci powab cały
mięsień zwiotczały do hucia zastały.
-----ANTEK-----
306
-----ZAPLĄTANY W CISZY-----
Pustką świeci dom
by utulić ciebie
trafiają w próżni cień.
Przeciwne wiatry
rozwiały zapach twój
w mojej ciszy zaklętej
do innego tęsknisz
wyciągasz ramiona.
Czy uwierzyć komuś mam
w żar wypowiadanych słów
blaski spojrzeń
ślepej miłości
oczarowania szał?
W zapachach kwiatów
ukrytych szukam woni
ciebie i mnie
w ekstazie splecionych ciał.
-----ANTEK-----
307
-----PUSTKA-----
Co z nami się stało
oddechy słów
świecą pustką
wyszłaś w noc
sny zagubiłem po świt
tam gdzie na pościeli
zapachów twoich ślad.
Ku szczytom
nieprzetartych dat
ku marzeniom
kieruję w ciszę pragnienia
SOS zatopionych słów.
Ku gwiazdom
wygasłe myśli ślę
zanurzone w ich poświacie
wszystkie ukryte
ustawione w szeregu
ku twoim skieruję snom.
-----ANTEK-----
308
-----ZATOPIONY-----
Na wyspie tęsknot
w zwojach poplątanych
pragnień i powrotów
z nurtów zatopionych
wypływa na piaszczysty brzeg
zagubiona szczęścia łza.
Jest taka wyspa
na pomostach naszych serc
gdzie słońca promienie
we włosach twoich
topią swój blask.
Barwne paciorki słów
na babiego lata nić
nawleka nam czas.
Przepływam z tobą noc
gasimy pragnienia
eksplozją uczuć
naszych ciał.
Kolorowy zapach dnia
rozpala nadchodzący świt.
-----ANTEK-----
309
-----OTUL MNIE ŚNIE-----
Gdy sny otulą
spełniasz w pragnieniach
ukryte marzenia
biegnę do ciebie
ścieżką pieśni bez słów
chcę wierzyć słowom
więc ciągle chociaż we śnie
je do mnie mów.
Z ust twoich spijam
oczekiwań rzekę
przekroczymy ją razem
miłość naszym drogowskazem.
Dotykam myśli
dotykam serca bicie
jak mam wierzyć w sny
gdy ciebie nie ma tu
jak przełknąć mam
tęsknoty słony smak.
-----ANTEK-----
310
Obudź się z kamiennego snu
serce zbudź
kochaj mnie
kochaj do utraty tchu.
Gdzie jesteś
czy znajdziesz drogę
do moich ust
wróć ścieżką tęsknoty
moich do ciebie
niewypowiedzianych słów.
-----ANTEK-----
311
-----SZUKAM CIEBIE-----
w obięciach innego szłaś
wtulona w jego ramiona
zapatrzona w jego oczu blask.
W co mam wierzyć
w powroty bez słów
słodycz pocałunków z twoich ust
sen bez wspomnień
gwiazdy opuszczają noc
tak pusto bez ciebie tu.
Poszedłbym za tobą w ślad
myśli twoich zatartym szlakiem
chcąc szukać
na dnie twoich oczu
strzępy tęsknot
zachowanych z dawnych lat.
Jeśli znikniesz
będę gonić ciebie
w głębinach snów
tylko tam
mogę przytulić ciebie znów.
Przetnę toporem tęcze na pół
wplotę tam wizerunek twój.
-----ANTEK-----
312
ZBLIŻA SIĘ DZIEŃ MATKI NAJPIĘKNIEJSZE WSPOMNIENIA DZIECIŃSTWA I BEZTROSKI, CZY KAŻDY JE MIAŁ ?..........
-----KAMIENNE SERCE-----
Polnych kamieni stos
ułożę w kształcie serca
u twoich stóp
zamiast kwiatów
one nie zwiędną już.
Włożę serce
w każdy zimny głaz
ożywię ich smutny
podobny do naszego
smutny los.
Kamienne serce
pod dotykiem
twoich martwych ust
zapłonie wspomnieniami chwil
gdy kołysanki
przed nocą do snu
na dobranoc
szeptem śpiewałaś mi.
Kamienne serce
u twoich stóp
w spojrzeniu z minionych lat
zaklęty w kamieniach życia blask
uśmiechem przez łzy
przypominać mi będzie
moje beztroskie
z tobą spędzone dni.
-----ANTEK-----
313
-----CYGAŃSKA WRÓŻBA-----
Tam gdzie cygańskie echo
wiodę wędrowne życie
wśród spadających gwiazd.
Noce wśród wilków
wiernych przyjaciół, bratnich dusz
tam wspólny wiedzie nas zew.
Przyjaźń
darem do końca dni
na dobre i złe, na śmierć
ludzka przewrotna
jak wiatrów śmiech.
Hej echo podpowiedz mi gdzie
moja miłość zbłądziła
no gdzie szukać mam jej.
Wróżba z dawnych dni
w snach
jej obraz ukazuje mi
wśród zamieci, skalistych wzgórz
tropem wilka wiedzie mnie
do jaskini gdzie
wśród watahy piękna wadera
do moich rąk lgnie.
Znalazłem przyjaźń
z cygańskich wróżby kart
wśród głuszy życia
wskazaną z przed wielu lat.
-----ANTEK-----
314
-----BIESZCZADZKI ŚWIT-----
Pamiętasz zapach
wśród
bieszczadzkich wzgórz
skoszonych łąk
słońca blask
wokół nas
szum drzew
i naszych
spragnionych siebie ciał.
Wtuleni w siebie po świt
gwiazd zawstydzone spojrzenia
wiszące nisko tak
dotykaliśmy ich promieni
pocałunkami ich spełnieni.
Zachwyceni
wołaniem wilka w kniei
pohukiwaniem sów
okryłem twoje ciało swoim
przed chłodem
porannej rosy
nim promienie słońca
uniosły ją ku obłokom w dal.
Ogrzani jego blaskiem
zasnęliśmy w objęciach
czekając na kolejny brzask.
-----ANTEK-----
315
-----SKRADZIONE SERCE-----
Z twojego kochania
w bezsenne noce
wpatrzona w sufit wzrokiem
jakbyś zaglądała
w oczy gwiazd
czy potrafię
zatrzymać cię zapachem róż?
Serce na widok twój
jak kościelny dzwon
na alarm bije wciąż.
Wznosisz westchnienia
zapatrzona w dal
nie dostrzegasz
żaru serca tuż.
Ktoś skradł
mi ogień miłości twej
ty tęsknisz kolejne noce
mijające dni
o innym sen na jawie śnisz.
Mimo bliskości ciał
twój duszy blask
w innym wymiarze istnienia tkwi.
Na wygasły miłości cień
osiadł pył
zasmuconych
moich nocy i dni.
Na krawędzi
mojej tęsknoty
w głębi oczu
sen o tobie ciągle śnię.
-----ANTEK-----
316
-----ADRES ZNASZ-----
Blaskiem wszystko wokół lśni
zabrałaś
ciepło duszy mej
ukryłaś gdzieś.
Wysłuchaj modlitwy
wysłuchaj proszę
dla ciebie pragnę
krzyż życia nieść.
Włóż mi koronę cierniową
od ciebie wszystko zniosę.
Czemu słowa milczą
jak przydrożny głaz
zamiast pieśń miłości
w nas wznieść
idziemy samotności
jedną drogą.
Mojej duszy okno
pustką świeci dziś.
Wołałem, wierzyłem
pozostał pusty szloch.
Na strunach promieni wiary
do ciebie
pieśń tęsknoty ślę
znajdź drogę do serca słów
adres znasz - wróć.
-----ANTEK-----
317
-----WIELKOŚĆ EGO-----
Czy wiesz co znaczy słowo? - nie wiesz?
za życia być wielkim więc nie grzesz
ulegać w potrzebie.
Wystarczy wierzyć w swoje idee
wysłuchać wroga
ripostą ciętą odeprzeć atak dać nadzieje
nastąpi zgoda.
Stawiać ponad swoje zgoła zamiary
w biegu do chwały
pochylić nad ciemiężonym jego wiary
będziesz wytrwały.
Trzymaj w uwięzi swojej wyobraźni
kłamstwa tnij nożem
schyl się nad mniejszym w przyjaźni
okaż się imażem.
Skromnością dogonisz każde słowo
pycha innych zgubą
wartości wybujałe brzmią bezpłciowo
twoja jest chlubą.
Wróg nie ustąpi w swoim gniewie
by dopiąć swego
używaj rozsądnie rozumu w potrzebie
wartością ego.
-----ANTEK-----
wiersz inspirowany - wierszem Norwida - jak poznać wielkość -
318
-----POWROTY-----
Blask gwiazd
w białe noce
pochmurne dnie
ciągle kotwicą oczekiwań tkwisz.
Drżenie
szalem wspomnień
otulam żal.
Pukasz
otwieram drzwi
uśmiechem spotykasz
zdziwione spojrzenie
- jestem mimo wad
pozostanę jeśli zechcesz
w sercu kilka chwil.
Otulę się w twoje ciepło
jesteś
bezpiecznym portem
pośród
spienionego życia fal.
Świat zawiruje w nas
jeszcze dziś
co przyniesie jutro
tego nie wie nikt
więc kochaj mnie
w tę noc aż po świt.
-----ANTEK-----
319
ZBLIŻA SIĘ DZIEŃ OJCA, TAK ZAPAMIĘTAŁEM DZIECIŃSTWO I WSPOMNIENIA JAK BUMERANG CAŁE ŻYCIE WRACA NAWET W SNACH.
-----Ojcowska miłość-----
Pręgami na plecach
śmiechem macoszym
na jęki zawodzenia.
Zdrętwiało twoje serce
na moje upokorzenia
pragnienia czułości
utopione w udręce.
Przykazy i groźby
wykute w szachownicy ciała
zbyte łaskawie suchą kromką
zgorzkniałego chleba.
Tę miłość jak krzyż cierpienia
zaniosę na końcu swojej drogi
podaruję ci po tamtej stronie
byś poniósł dalej ku odkupieniu
swojej pychy i głupoty.
-----ANTEK-----
320
-----WRÓCĘ-----
zostanie mi dana ta chwila
przed upływem gasnącego dnia
w czasie zmierzchu na druga stronę.
Muszę pokochać swoje złe sny
może jeszcze zobaczę słońce
zgubię mrocznię gdy zakwitną bzy
pochłonę ścieżki prostej drogi.
Śniłem w noce, pieściłem słowem dni
jak wrócę w siebie stamtąd znów
będę wyzwolony z czarnowidztwa gry
by ulec swojej zgubie kolejny raz.
Wyruszę w nieznaną drogę w dal
tylko w jedną stronę mam czas
tam na nowo będę się śmiał
z drzewa życia zrywał radości smak.
-----ANTEK-----
321
-----POGUBIENI-----
W głębi duszy
pozostały wspomnienia
dobre i złe
wypłukane strumieniami łez.
W ciszy smutku wracam
do radości ulotnych
zatraconych z własnych win
pogubionych dotyków
pieszczot dłoni
wspólnych z tobą chwil.
Na rozstajach naszych serc
zagościły siostry dwie S i T
zakwitły chryzantemami
w jesieni życia dni.
Przez okno czasu wdziera się
rozpacz przesiąknięta
butą i głupotą
zatopiona w pustym szkle.
Ty sama i ja sam
w cieniu martwych czterech ścian
młodość ulotna
zniknęła w oddali gdzieś
a z nią wiara by zgodę nieść
-----ANTEK-----
322
Kryształy słów
roztrzaskane
o miliony zakłamanych chwil.
Biczem czasu
wychłostałaś
moich słabości sens
skamieniało serce
na kolejne twoje łzy.
Więc idź
idź w tamtą stronę
gdzie twój image
tęsknot tkwi.
-----ANTEK-----
323
-----SENS-----
gryzą sens
na wierzchołkach słów
szklane łzy
jest to śmieszne zero
prawie nic.
Kiedyś wiara
dzisiaj sięgasz dna
sedno zawisło bezsensem
nie wracaj
pogubione ścieżki
zarosły zapewnień chwastem
gdzie zawisła kara
nad ufnością zła?
Zapewnienia
że ja i ty
mimo trwania
pokazałaś podwójne dno
jestem bez szans
nie pomoże nic
zgaszony twoją grą.
-----ANTEK-----
324
-----WYGASŁY ŻAR-----
duszy mej
skończył się jej żar
dłonie w dłoniach
kiedyś
dziś nie znaczą nic.
Ogłuchłem
na splot zapewnień
deklaracji co noc
nie słyszę oprócz ciszy
wygasłego sensu słów.
Poszłaś ścieżką
koniecznego zła
obrałaś inny blask
pragniesz spalać się
w jego płomieniu jak ćma.
-----ANTEK-----
325
-----POWSTAŁEM-----
Z tej samej ziemi
wyrosły moje myśli
z tych samych łez.
Dojrzałem za wcześnie
jak owoc w upale.
Tylko wspomnień ostrze
drży zgięte w milczeniu
dzieciństwa udręką
zakute w jarzma zbyt mocno.
-----ANTEK-----
326
-----GRA-----
Bawisz się chwilę
moim uczuciem za dnia
igrasz zmysłami w snach.
skonać w tęsknocie mam
Otulając się ciepłem twoim
aż po brzask
nie wiem czy ze mnie drwisz
całując gorąco moją dłoń
dotykiem piersi
ocierasz łzy.
Czy wtulony w ciebie
to ja i ty?
czy tylko noc polarna bez gwiazd
pocałunkami zatrzymała czas
naszych chwil.
-----ANTEK-----
327
-----ZAKOCHANI-----
Ty i ja
zatrzymaliśmy w sobie wiatr
dla nas sieje blask.
Poświata księżyca
ściele nam do stóp
pożądania smak.
Śpiewamy wszystkie radości
tulimy je w nas.
Ten sam wiatr
to samo słońce
pod nieba błękitem
daje nam miłości koncert.
Powiedz mi
czy ścieżki tamtych lat
wszystkie pragnienia spełniły
z naszych snów.
W blasku dnia
w noce z błyskawicami
kochamy się zawsze
pierwszy raz
spełnienia pragnień
rodzą nam kolejne dni.
Kabały, zapachy lilii i bzu
wszystko to ja i ty.
Co mi dasz
czego ciągle mi jest brak
tylko oczu twoich
tęsknoty blask.
-----ANTEK-----
328
-----KRZYK ORŁA-----
Ptakiem frunę ponad świt
czekam żaglem na wiatr
by ożywić wspomnień łódź
wśród życia spienionych fal.
Wzlecę w obłok ponad czas
spotkam twoich marzeń splot
rozsypie w pył
rozpacz ból
roztopię w kroplach łez
zimną dal.
Pofrunę w inny wymiar
w ciebie zmienię tamten świat
tu tylko dla siebie będę cie miał
uwierz w to
w obraz bez tła
zbłąkany ptaka cień
adres bez słów
głos zawisł pośród chmur.
-----ANTEK-----
329
-----Słońce i deszcz-----
Płonie słońce wzburzone
w tsunami
obłoków
z promieni i pary
rodzi się uczucia grad.
W mrokach żądzy
tli się żar.
Natura kipi
drżeniem ciał
pożądaniem
szumem zanikających słów.
Rodzi się w bólu
w bólu umiera
zachcianek embrion
bogów żart.
W oceanie chwil
zamieć szaleje
wyłania
z mroku niewinności
otaczający świt.
W pierwiastku zdarzeń
powstaje wzór
sygnał
walczących
pozornych wad,
łączący wspólny
w oczach blask
zagubionych
w oceanie żądzy ciał.
-----ANTEK-----
330
-----SABAT-----
Jeśli dziś umrę
nim go spalą na proch
jak palono mnie żywcem
wiele razy
pamiętam wtedy tam.
Prochy rozsypcie na Łysej Górze
na skalistym zboczu
by każda drobina
znalazła swój kamień.
Od wieków tu przybywałem
na zloty sabatowe
jestem jednym z nich
powracam tu od zawsze
pod różnymi postaciami.
Wygenerowane DNA
już kiełkuje
zmieniając formę i pleć
dusza pozostaje ta sama.
Za chwilę będę pośród was
śmiał się i płakał
dzielił z wami czas.
Wiem kim jestem
z zaszyfrowanego kodu
kamiennego prochu
samotnią moją
mój własny los.
-----ANTEK-----
331
-----STRYCH ZAPOMNIENIA-----
W dali zastygłej
chałupa spogląda
z pod strzechy zmurszałej.
Schody na strych skrzeczą obolałe
deskami koślawymi
z dziurami po sękach.
Pod dachem słomianym
w drobinach pyłu złota
słońca tańczą promienie.
Pod zmierzch dusze zbłąkane
sadowią swoje niewidzialne cienie
w starych zakurzonych fotelach.
Stękają spróchniałe krokwie
wiatr w barwnych strojach
tańczy piruety.
Radosne chwile młodości
zapomniane uśmiechy zaklęte zmienione
w niezdarność, starość i nędzę.
W kątach upchnięte stare
niepotrzebne bibeloty
z duszą zastygłą w pół istnienia
w samotności czekając na przebudzenie.
-----ANTEK-----
332
Chwile parzą obojętnością
gryzą spojrzeniami
od bólu zamkniętych powiek
spływającą łzą rozpaczy.
W tamtym odległym czasie
za kotary zasłoną
byłem aktorem i widzem
o pustym uśmiechu.
Rany powstałe w głowie
czas nie uleczy wytrwały
zaplątany w noce bez końca.
Pragnienia pieszczot
co to takiego?
Słowa ciepłe
gdzie one mieszkają?
pewnie w baśniach Andersena.
-----ANTEK-----
333
Taniec niby błyskawice, gromy
Taniec żaru uczuć pląsu szalony
Walka z tremą powieki przymknięte
Toczę kamienie w strachu zaklęte
W komorach serca uczucie zmięte.
Światło przygasło rozpacz złudzenie
Wiara wyblakła zastyga w przestrzeni
Pękają słowa wplecione w rzemienie
Pozostała głębia taniec cieni.
Zostaję z tyłu za dymu zasłoną
Bo nie ma mnie wśród tancerzy
Ciało zostało duszę diabli wzięli
W otchłań hadesu ogni piekielnych
Taniec wieczysty wśród dusz skamielin.
-----ANTEK-----
334
-----"Miłość jałowa"-----
Zmurszałe słowa
zmowa milczenia
snobizm bezkresny.
Wsiane złudzenia
w jałowej ziemi
rodzą zwątpienia
koszmar bezdenny.
Wskazówki czasu
grymasem złości
biją na alarm
w tryby zazdrości.
Wieniec pokuty
dany w ofierze
pozorem buty
w zastygłej wierze.
Skropiona łzami
gorycz rozterka
płyną bruzdami
w śmiechu lusterkach.
W ciszy zastygłej
drży grymas bólu
skurcz zła odległy
sam się utuli.
-----ANTEK-----
335
-----Matematyczna prawda-----
W zagięciach kłamstw
wbita prawda
na pal ostrosłupa
wyje w okręgach
zamkniętych złudzeń.
W trójkątach półprawd
z przewodnikiem
po prostej uczuć
scalam
cięciwą promienia
pogłębione
ułamki słów.
Mnożnikiem spojrzeń
na fałszywe pierwiastkowanie
niewymiernych obietnic
z pokusą dodawania
zerkam
na niekończące się Pi
by spocząć
na pewniaku liczby
z określoną ilością zer
po przecinku
na koncie sumienia.
-----ANTEK-----
336
-----RYTM-----
Ponad blaskiem biegnie los
Światłość dnia miłości brzask
Światłość wciąż burzy czas
Biczem żalu śmiechu chwil
Biczem smutku z tobą dni
Pragnień zwiastun ciepłem ust
Pragnień ciszy serca luz
Walka zmysłów barwy gra
Walka uczuć błyskiem zła
Wkraczam w głębię twoich snów
Wkraczam w życie twoich słów.
-----ANTEK-----
337
-----DRUGI WYMIAR-----
W barwach zachodów słońca
teleportuję ciało spragnione
do dni do nocy bez końca
wizje wracają do ciebie szalone.
Równoległym istnieniem w czasie
wabię prawem natury zapomnianej
zmysły twoje o błogim grymasie
spełnieniem w materii oczekiwanej.
Słowa nabrzmiałej tęsknoty
spływają strumieniem zapachów
do myśli bezpiecznej zatoki
ust i ciała twojego smaków.
-----ANTEK-----
338
-----LOT-----
Po nieba błękicie
tną tafle bezchmurne
nikną w obłokach
gubiąc w promieniach
ludzki los.
Przecinają przestworza
wszerz i wzdłuż
w ciszy bezkresnej
czasem słychać
ponad dźwiękowy
silników szum.
W kokpicie pilotów skupienie
miarowy przyrządów śpiew
ptaki podniebne
srebrem kadłubów i skrzydeł
w słońcu lśnią.
Płyną ponad oceanami chmur
tracąc ludzkie troski zastałe i ból
mieszają się uczucia
z koktajlów niespokojnych snów.
Celem po starcie
stanąć stopą na płycie lotniska
wśród bliskich
zapomnieć obawy i strach.
-----ANTEK-----
339
-----JESTEŚ-----
Na krawędzi słów
na spotkanie
tęsknot kroczących w dal
zasznurowane myśli wybiegły.
Zatrzymana szczęścia biel
w dłoniach splecionych tak
pragnieniem u celu chwil
zagubione blaski spojrzeń
słyszę z twoich ust.
Będę pieścił w snach
włosów twoich błękit
rozkosz rozpalę
żarem w serca głębi.
Spłoniesz w rozkoszy łzach
aż po świt
pełna zamyśleń
spełnienia miłosnej gry.
-----ANTEK----
340
Z wiatrem wspomnień
unoszę czas
sen mój śledzi
ulotny twój obraz.
Stoisz smutna
wpatrzona w dal
myśl okrutna
błysk - pryska czar.
Ty wyśniona
zagubiona we mgle
tęsknym wzrokiem
szukasz wciąż mnie.
Dotykam twoich ust
trafiają w noc
krzyczę bez słów
przyjdź bądź tuż.
Wyblakłe strony dni
świecą pustką chwil
czy wrócisz
nie tylko w moje sny?
-----ANTEK-----
341
W pasjansach ukryłem marzenia
nie szukam ich w niebie
przesiąknięta nimi jest ziemia.
Jesteśmy obok siebie
zadurzeni wiosną
w siebie wpatrzeni
szczęścia z serca płynące czerpiemy
ciepłem dłoni
drżeniem warg
szeptem zaklęć
blaskiem oczu
ten czar dusz nas zauroczył.
Noce pełne tajemnic
pogubionych snów
żaru ciał aż po świt
to ja i ty
zagubieni w czasie
w sobie zatopieni
to nasze bonusy
co z losu życia bierzemy.
-----ANTEK-----
342
-----POCZEKALNIA SNÓW-----
Czas mknie w dal
strach wiąże nerwy w supły
ściska kleszczami serce
dławi krtań
jedyną bronią
pragnienie życia.
W lustrzanym odbiciu
postać mnie
staje w znaku zapytania.
Każde przerwane fatum
chwilą dnia do przeżycia
smutki, radości, łzy
krew, krzyk, strach
spojrzenia w oczu twoich toń
jest jak bonus spełnień
nikt mi ich nie odbierze.
Gdzieś po ciemnej stronie
tańczę z życiem
nawet tam
cienie zagubionych słów
obawa depcze ich blask.
Może
będą ranki słoneczne, pochmurne
zwątpienia, dni w próżni
szarość w poczekalni snów
z halucynacji wyłaniam się
masą cieni złudzeń
z moich mroków wyobraźni.
Może
będą wspomnienia młodości
zapominanie o chorobie, słabościach
jakby nigdy ich nie było
walka z życiem o kolejny dzień
płynę
na tsunami uporu
Trwam
Mimo.
-----ANTEK-----
343
-----Materia słowa-----
Kreślę słowa kamienia
są jak kocie ruchy
sprężają się do skoku drapieżcy
szumią wiatrem
leżą obojętne w kamiennym płaszczu
mrozie strugach deszczu
są bryłą lodu
materią lub nicością.
Przezroczyste dla wzroku
nie dla wyobraźni
przenikają się spójnością
tworzą wzajemną doskonałość
cząstkę duchową idealną.
Powstają same z siebie
są lustrem bez dna
rodzą z ducha materię
jak w muszli uwięziony szum morza
tak one zaklęte w pieśni czasu.
Gdy wpatruję się w noc bez gwiazd
okryty mgłą niedomówień
słyszę mowę drzew kamieni
przenikają się warstwy wymiarów
w swojej istocie
w piękną czystą całość.
Miarą czasu dla nas jest wymiar
dla istot niematerialnych bezmiar
czasowy i przestrzenny.
Miejmy oczy szeroko otwarte
spostrzegajmy znaki
w szumie fal wyciu wiatru
melodii kropel deszczu
nie bądźmy uparci w przekonaniach
może warto je jeszcze przeanalizować.
Słowa jak kamień filozoficzny
potrafią zmieniać wszystko
wokoło nas wieje wiatr absolutu
zmieniając nas
w żeglarzy w czasie i przestrzeni
by nigdy nic nie było
do końca pewne.
-----ANTEK-----
344
-----Miraż Ciebie-----
Złota jesień bez Ciebie wyblakła
uwikłany grą czasu w zamknięciu
w kroplach łez imię Twe zatapiam.
W kobiercu liści utkanym naprędce
wdeptuję wspomnień dni naszych
w horyzoncie myśli ukryte uśmiechy
w horyzoncie cieni błądzisz samotnie.
Sen nocą bezczelnie śmieje się ze mnie
myśli szaleją w zagubionym rytmie tańca
obumarłe serce drży wciąż nadaremnie
tylko jesień mknie mirażem Ciebie.
-----ANTEK-----
345
W obronie osobowości
jadem uśmiechu
kąsam wroga
myślą nakarmiona
zdrewniała dusza
tańczy z samotnością.
-----ANTEK-----
346
-----Sen Luster-----
W komnatach krzywych zwierciadeł
wykrzywiony częścią ich wyobraźni
wchodzę do kolejnych złotych ram
gdzie komnaty w szalonym tempie
zmieniają myśli i obrazy
gubiąc sens i logikę mnie.
Czy tak wyglądam w komnatach
oczu twoich jaźni
może to tylko sen luster
krzywi moje odbicia
w witrażach ram bez dna.
-----ANTEK-----
347
-----Pytajnik-----
kolega zdrady
skruszony
stawia
znaki zapytania
czy przyjaźń
jest miłością
czy zapominania.
-----ANTEK-----
348
Czerpię siłę istnienia
z głosów odległej przestrzeni
świadomość powraca
w kanwie zagubionych cieni.
Wątłe smugi emocji
rozlewają westchnienia
mgłą zasnuty czas
w snach szuka ukojenia.
Chlupot myśli o zmroku
rozmywa plamy barw
lewituję ciałem zagubionym
w ciemnościach pełnych mar.
-----ANTEK-----
349
Drży dłoń
skryta pod szkolną ławką
przed kolegami
wstydem w agonii
przed łzami.
Jak grochy spadły
w popłochu na kartkę
rozprysły się
w kształt słońca promieni
z radości
bo głód
w promyk nadziei się zmienił
może jutro
na kromce chleba rumianej
smalec będzie bielą się mienił.
-----ANTEK-----
350
-----Poezja życia-----
moim domem
to ona mnie wychowała
przyciągał jej zapach jak nic
z kumplami sztama
rynsztok zapachem wabił
co dnia.
Z knajpy obok
wylewały się bigosu i wódy woń
za rogiem barwiły żółcią
oszczane mury
rzygowin kwaśny odór.
Kolesie wczoraj
kapustę zgarnęli frajerom
co tyrają w fabryce całe dnie
w sraczu z tyłu
wyprane z fantów
utopili portfele.
A ja przesiąknięty tym obrazem
wybrałem z prozy
życia poezję
noce z gwiazdami
dziewczyny dłoń
miłości barwny blask.
-----ANTEK-----
351
-----Biesiada-----
w czarnej ziemi na Brackiej
wiedzą o spelunie za rogiem
gdzie alfonsi i dziwki
balują wytrwale co dnia.
Ryży Bolo
który majchrem wywija stale
szczerzy
bezzębną gębę w uśmiechu
bo Jolka
obfitym czaruje go biustem.
Flaszki martwe
leżą pod stołem
pośród nich w rzygowinach
cwel Felo
śpi skulony smacznie
jak panisko
we fraku wyświechtanym.
Pies Mańki z nim do spółki
miejsce dzieli
zlizując łapczywie z Fela
przysmaki biesiadowania.
Tylko Vivaldi
leci ze szpuli
zmieniając im pory roku
w jaśniejsze od czerni.
-----ANTEK-----
352
-----Smak czasu-----
wspólnych radości i łez
zagubione złudzenia
otulił czasu sens.
Demony miłości
spragnione naszych ciał
w kolorach czułości
znalazły ujścia szał.
Dni powszednie życia
jak sen wciągały nas
lata do zdobycia
noce po sam brzask.
Smak jawy czy snu
barwami zieleni
zapachem słodkim bzu
krzaków róż czerwieni.
Twoich radości czas
moje szczęście po brzeg
dawałem i brałem wraz
na to całe zło lek.
-----ANTEK-----
353
-----W podróży życia-----
W pociągu myśli pogubionych