Translate this blog to your language (original language - polish)

niedziela, 23 sierpnia 2020

Wiersze zebrane wiersze wybrane cz.3.2

288 
----- List korsarza------
Życie zawarte w genach
śmierć w monsunie zaklęta
chwile granicą zdarzenia
szansa jak brzytwą wycięta.
Fale w każdej są wnęce
woda króluje we wnętrzach
list zamykam w butelce
kocham was ginę w odmętach.
Wiadomości ta do was dotrze
są tu znane wam równania
gdzie jest skarb nic się nie oprze
mnie się kostucha tu kłania.
Będę zawsze waszym cieniem
rozświetlę wam szarości dni
myśl o was moim zbawieniem
a ja sen o was będę śnił.
-----ANTEK-----
 
289
-----Głos sumienia-----
Strach co we mnie głęboko siedzi
błyska się na ostrzu noża
zagubiony szept na strychu bredzi
przykuty do Madejowego łoża.
Stare ściany szepcą z cicha
skargi wymodlone we śnie
głos cichnie, wystrzał słychać
ktoś się chce ukryć nadaremnie.
W kominku ogień zmrużył oczy
mnie przysłonił nagle światło
w duszę ciemność zza kotary wtoczył
i ujada wściekle, zabłąkane widziadło.
Na piersi znak krzyża kreślę
świt się zbliża, strach umyka
giń w jasności zło obleśne
zegar nadziei znowu tyka.
-----ANTEK-----
 
290

-----LIMERYK ŚWIĄTECZNY-----
Jedna baba z Wielkich Zakroczy
lubi ludziom zawsze mydlić oczy
zamiast ciasta z bakaliami
dała salcesonu z grzankami
sąsiad jej o to w sądzie proces wytoczy.
-------------------------------
Zenkowa z pod Małego Brześcia
polubiła swojego przyszłego teścia
podała pierogi z grzybami
on jej talerz pełen salami
i smacznego tłustego z ościami leszcza.
-----ANTEK-----
 
291
-----Radujmy się-----
Śpiewu Ho-sanny nieba wysokości
potrzeba ludziom chleba i pokoju
Pan malusieńki nadchodzi w nagości
do tego znoju.
Radujmy duszę nadejście małego
serca promieni i wiary dodaje
przyjmij okruszek opłatka bliźniego
Jemu na chwałę.
Głosem nadzieję obwieszcza dzwonnica
Jego wielkości na ziemię przybycie
nagusieńkiego widok nas zachwyca
marzymy skrycie.
-----ANTEK----
 
292
- 11 ZGŁOSKOWCE-
Lepiej śmiać się i żartować
niż żal w sercu ciągle chować.
--------------------
Lepiej znosić cudze fochy
niż słuchać mądrości Zochy.
-------------------
Lepiej bawić się na luzie
niż wykrzywiać ciągle buzię.
-------------------
Lepiej skakać od radości
niż wylewać ciągle złości.
-----ANTEK-----
 
293
-----WYPACZENIE-----
Z głębin mroków umysłu
rozżarzonej wyobraźni
pedofila, kazirodcy
wypełzają pomysły.
Gnijące komórki mózgu
wysyłają pytania i podpowiedzi.
Kleszcze pułapek myśli
nasączone
kolczastymi impulsami
tną
grząskie bagna dotyków
zaborczymi
palcami zaspokojenia.
Gorączka zła kipi
martwotą wygasłych blasków
zasnuwa pętlę wokół krtani
budząc zarodki zwyrodnienia
gasząc nadzieję życia
u wykorzystywanych.
-----ANTEK-----
 
294
inspiracja wierszem -Milczenie-
Marianne Moore
-----ZGUBNE MILCZENIE-----
W śnie gdy widzę ducha ojca
co katował mnie od małego
cholera mnie bierze jasna
wytyka mi fakty błahe
sam podbiera pomysły szlachetne.
Wszystkie jego zachcianki wybredne
zmierzają do jedynego celu
zdobycz schować najgłębiej
i cieszyć się w odosobnieniu
ze swojego podstępnego gustu
wyprowadzenia innych w maliny.
Myślę o uczuciach najwyższej wagi
które trawię i wyrażam w milczeniu
będąc powściągliwym
a może wręcz do przesady szczerym.
Sen mój nie publiczna gospoda
to mój azyl zastępczy
więc wyjdź z mojego snu do cholery.
-----ANTEK-----
 
295
-----WIDMO EGO-----
Nie trzeba być poetą - aby nas straszyło
lub nieznośnym gnomem.
Strach tkwi w nas
mózgu naszego labiryntach.
Około północy koło cmentarza
upiora naocznie zobaczyć
lepsze to niż własnym ja
świecić głupotą i snobem.
Wolę chodzić po straszącym dworze
gdzie wyje coś i jęczy
niż walczyć ze sobą
goniąc własne rozterki.
Oblicze skrytego demona
z za pleców obok zerka
wibruje energią i dręczy
pod czaszką mojego ego.
Ręka wyciąga pióro
zamyka się świat dookoła
przetacza przed oczyma
widmo weny, a może i coś więcej?
-----ANTEK-----

296
inspiracja wierszem -Dotknięcie-
Anne Sexton
-----DOTYK CZASU-----
Moje ciało przykute do łoża
miesiącami tkwiło - nic więcej
myśli tłukące o skronie
zamknięte jak sardynki w butelce.
Kiedy tak spoglądam na nie
i czas myśli szalone goni naprędce
na ten zegar bez nadziei i światła
ono podłączone do cewników i drenów
leży jak szkielet nienaturalnie wygięte.
Zapadły się mięśnie zwiotczałe
sterczą kości i stawy spuchnięte
niby konarów obcięte gałęzie.
Odwracam oczy od skóry zsiniałej
co świeci nitkami krwawymi
od ciała kruchego jak skrzydła motyli.
W metaforach siła zaklęta
zwyczajne ciało a taki dylemat
w samotności wyobcowanej zamknięte.
Mój mózg żongluje myślami
nie chowa ogona pod siebie
walczy ze słabościami
jak pies o resztki padliny zakopanej.
Myśli własnym żyją rytmem
smutku łzy lejąc jak oranżadę
bliscy swoimi idą torami
w obowiązków i znoju kieracie
niby śruby w naoliwionym schemacie.
Kłopot tkwi w zapomnianych gestach
nie w kwitnących krzakach róż
tylko w mojej rozpalonej gorączką głowie
w niewypowiedzianych milczeniach.
Nagle zaświeciło nadzieją
spotkaniem dłoni
spleceniem palców z promieniem wiary
powstało z łoża ciało zwiotczałe
drżące nogi od tańca zaczęły
pierwsze kroki od strach do radości
- nikt ich nie docenił.
Tak powstało moje życie
z tamtego do tego świata.
-----ANTEK-----
wiersz jest oparty na autobiografii - mając 19 lat przeleżałem w szpitalu 8 miesięcy nie wstając z łóżka,6 operacji, z ciała szkielet, zanik mięśni, znikome szanse na życie.

297
-----PRAWO NATURY-----
Ostre warknięcia jak świst bata
niesie echo nad rozlewiskiem bagien
myśliwy dostrzega zjawę - widmo kota
futro śnieżnej bieli - cud jak eden.
Ostatnie skojarzenie obraz wyobraźni
jaguar szablastozębny olbrzym przesadny
o zmierzchu przycupnięty, spojrzeniem drażni
w szuwarach skryty, chwili na ucieczkę żadnej.
Jednym susem przecina powietrze
spada na ofiarę 500 funtów masy
ćwierć metrowymi kłami zedrze
skórę z ofiary nie dając mu szansy.
Zapach krwi wleczonego do kryjówki ciała
pomruki zachęty dla małego kociaka
do posiłku przed wędrówką mięso mu dała
zwabiony zapachem skrada się szakal.
Po mokradłach delty Missisipi
w ucieczce od znienawidzonego gatunku
nienawiścią do ludzi krew w żyłach jej kipi
brną do łowisk dzieciństwa bezpieczeństwa i szacunku.
-----ANTEK-----
 
298

-----POSTANOWIENIE NOWOROCZNE-----
Wredne zasady pseudo przyjaciół
zgubne ich dla mnie impertynencje
znosiłem przez lata w cichej udręce
pozostawiłem ścieżkę nadziei w rozpaczy
że przyszłość ich przywary odmieni.
Na nic zdały się moje usilne starania
na nic prośby, na nic wybaczania
ucho dzbana czasu zostało urwane
wylały się resztki łez i żalu.
Lata przyjaźni diabli wzięli
pozostała gorycz i zapominanie
lista wybaczeń zamknięta
Nowy Rok przywitałem inaczej.
Postanowienia zmian asertywnie
podarte karty przyjaźni spalone
mosty i ścieżki otwarte inne
ufności w sercu rozżarzę nowe
na ludzi z wiarą ciągłą i zgodę.
-----ANTEK-----
 
299
-----SPOTKANIE DNIA Z NOCĄ-----
Wśród chmur bezkresnych kontynentów
wyłaniają się pierzaste rysy gór Edenu.
Płyną okrętów zatopionych cienie
w fal tsunami zagubionych szlaków.
Smoki co ogniami tęczy zioną wokół
wpełzają na ich kadłuby chwiejne
pochłaniając w przepastnych paszczach
resztki wizji i mgieł barw spopielonych
czerwienią promieni.
Niebo okrywa się aż po dal horyzontu
prze barwnym łukiem w kolorach siedmiu.
Ginie wszystko wraz z nastaniem mroku
pochłonięte sukni czernią zaciągniętą
na nieboskłon światła nieskończony
tylko sierp otoczony gwiazd kordonem
przemierzają go wciąż w tę samą stronę.
Wokół cicho nucą pozostałe wokół gwiazdy,
że już pora sny obudzić pośród ludzi.
-----ANTEK-----
 
300
-----KRZYK-----
Na wpół zemdlony krwawy cienia ślad
wiatrem iglastym zakutym we mgle
ciągłych przesłuchań mimo moich wad
słowa czerwienią spływają we śnie.
W oczach zamyśleń i pustych wciąż dni
szarpie wspomnienia tętni bezmocą
idea wbita na pal w myślach ćmi
obłoki ramion głowę szamocą.
W zamian ku światłu grzęznę w tle
promień pozostał niby czerni śnieg
wargi spierzchnięte w tętnicach krew wrze
niebu spowita nadzieja kończy bieg.
Słońce betonu posadzkę w celi
tęczą okrywa przez krat oblicze
ryże demony wiarę wycieli
ostatnim krzykiem wygasło życie.
-----ANTEK-----
 
 
 
Wywiad ze mną przeprowadzony przez jednego z poetów i reportażystów Adam Gabriel Grzelązka
w grudniu 2018 r. i zamieszczony na łamach portalu literackiego -
symfonia poetów
Korzystając z uprzejmości Grupy zapraszam na kolejny wywiad - oraz do aktywnego uczestnictwa w życiu grupy tworzącej kolejne tomy zbiorowego dzieła "Boskiego Chóru".
Człowiek z sąsiedztwa XXX – Wywiad z Antonim Janem Piendykiem
1. Czym jest dla ciebie poezja?
Poezją żyję od zawsze. Jest dla mnie czymś inspirującym w codziennym życiu. Wdrażam ją w czasie codziennych trosk i radości, podczas rozmów i chwil refleksji w samotności. W codziennym moim życiu poezja istnieje w postaci dyskusji z przyjaciółmi, omawiania treści i sensu powstałych utworów na bieżąco, korygowania niejasności metafor do tekstu, by stwarzały spójną i logiczną całość.
KAMIENNE SERCE
Polnych kamieni stos
przyniosę na twój grób
ułożę w kształcie serca
u twoich stóp
zamiast kwiatów
one nie zwiędną już.
Włożę serce
w każdy zimny głaz
ożywię ich smutny
podobny do naszego
smutny los.
Kamienne serce
pod dotykiem
twoich martwych ust
zapłonie wspomnieniami chwil
gdy kołysanki
przed nocą do snu
na dobranoc
szeptem śpiewałaś mi.
Kamienne serce
u twoich stóp
w spojrzeniu z minionych lat
zaklęty w kamieniach życia blask
uśmiechem przez łzy
przypominać mi będzie
moje beztroskie
z tobą spędzone dni.
2. Kim jest poeta?
Jestem normalnym człowiekiem, obecnie na emeryturze. Mam więcej czasu na zajmowanie się spełnieniem młodzieńczych pasji - czyli pisaniem i odświeżaniem wielu tekstów z dna szuflad - wierszy, opowiadań, wspomnień. Poeta według mnie jest człowiekiem raczej żyjącym w świecie równoległym (obok siebie). Teksty zawarte w wierszach czerpie z życia. Inni tego nie dostrzegają przechodząc mimo. Wobec powyższego poeta też jest człowiekiem, tylko trochę innym, chodzącym własnymi ścieżkami. Jak to kiedyś powiedział mój przyjaciel (nie chcę być narcyzem): jesteśmy jak orły latające w samotności, nie jak wrony w stadach.
3. Jak stać się poetą?
Nikt na to nie ma recepty – to coś musisz mieć w sobie i starać się to z siebie wyzwalać z mniejszym lub większym powodzeniem. Wena to jest właśnie to coś, co masz, albo nie masz w sobie.
4. Jak powstają twoje wiersze?
Wiersze piszę z przerwami od ponad 50 lat. Kanwa wiersza powstaje w głowie, w chwilach refleksji, pod wpływem impulsu, na podstawie zdarzeń dnia codziennego. To jest silniejsze ode mnie. Czasami, w środku nocy temat sam przychodzi i wstaję, by stworzyć konspekt wiersza. Potem go dopracowuję, szlifuję, kilkakrotnie analizuję i wstawiam już gotowy na bloga, FB lub portale. Powstały konspekt wiersza analizuję pod względem sensu i myśli, które chcę zawrzeć w tekście wiersza. Zawsze kilkakrotnie wracam do tekstu, nigdy nie wstawiam wierszy na żywioł, jako powstałych z jednej myśli.
5. Dlaczego poezja? Czemu piszesz wiersze? Jak to się zaczęło?
Mając ok 15-16 lat zacząłem pisać wiersze na zamówienie. Chłopcy, którzy chcieli zaimponować dziewczynom, przychodzili do mnie z prośbą o kilka słów w formie wiersza, by oczarować wybrankę swoją wrażliwością. Odkąd pamiętam, zawsze dużo czytałem, zwłaszcza poezję. Długo by wymieniać poetów tamtego okresu. Interesowała mnie również psychologia – zgłębianie ludzkiej natury. Czytam dużo książek (prozy), sięgam sporo po poezję Leśmiana, Broniewskiego, Tuwima, teksty religijne Twardowskiego i wielu innych współczesnych poetów. Człowiek dorosły inaczej postrzega poezję i jej sens niż młodzież, dlatego z wiekiem powstawały u mnie utwory bardziej głębokie w swojej treści.
6. Gdzie szukasz inspiracji? Co napełnia cię natchnieniem? Co cię motywuje?
Czasami inspiracją do napisania tekstu jest przeczytana ciekawa książka lub wysłuchany utwór muzyczny trafiający głęboko do serca. Wiele tekstów powstaje z obserwacji życia codziennego, otaczającego mnie w realu. Czasami błahe słowo prostego człowieka budzi refleksję. Wtedy powstaje projekt tekstu wiersza. Czasami uczucia buzujące w głębi wytwarzają podstawy przelania ich na papier. W większości moich wierszy, w formie terapii, wracam do traumatycznych chwil swojego dzieciństwa, kiedy to zostałem osierocony przez mamę w wieku niespełna 2 lat. Ojciec z macochą zgotowali mi koszmar, w którym trwałem do 14 roku życia. Zmuszony do opuszczenia domu i emigracji po ukończeni szkoły podstawowej, wychowałem się praktycznie na ulicy, gdzie wiele widziałem i przeżyłem.
7. Czym jest talent? Czym jest natchnienie? Skąd się biorą?
Większość tego tematu opisałem powyżej. Albo się to ma w sercu od zawsze, albo nie. Tego nie da się tak po prostu zinterpretować. Siadam do tekstu wiersza z pewną myślą, jak on ma wyglądać. Mam wstępny konspekt – zawarty w nim sens rozbudowuję, ukrywam w metaforach. Raczej nic mi nie jest w stanie przeszkodzić w pisaniu wiersza, jeśli mam takie założenie. Po prostu wyłączam się i nic do mnie nie dociera z zewnątrz.
8. Kiedy sięgasz po pióro? W jakich sytuacjach?
W pkt. 6 jest większość odpowiedzi na te pytania. Inspiracji do napisania wiersza jest wiele: przeczytana książka, obejrzany film, dyskusja ze znajomymi… Również powstają pod wpływem innych poetów tzn. wiersze zainspirowane innym wierszem.
TANIEC ZE ŚMIERCIĄ
Zagorzała fanka brawury
pieści, uwodzi, ponagla
do pośpiechu.
Przybiera postacie czarujące,
kusi do grzechu.
Zaskakuje błyskotliwością
usypia czujność i rozwagę,
podnieca pragnienia
ciągłego niedosytu.
Spełnia zachcianki,
ubiera nasze myśli
w barwy zazdrości.
Gra na krawędzi
ludzkich możliwości
męstwa, bohaterstwa, odwagi
.
Tańczy na linie
naszego istnienia
w takt tylko sobie
znanej muzyki
życia i śmierci.
Karmi swoje żądze
naszymi potknięciami
doprowadza
na dno rozpaczy,
by spokojnie zaprosić nas
do wspólnego tańca
ostatecznego tańca śmierci.
9. Co ci przeszkadza w pisaniu?
Prawdę powiedziawszy nic, po prostu nic. Każdy temat jest dobry i jest inspiracją do wiersza lub tekstu. Większość czasu poświęcana pisaniu wierszy brała się z potrzeby przelania pewnych faktów na papier. Część tego jest, jak to już określiłem, w formie autoterapii duchowej, wyrzuceniem ze swojego wewnętrznego bólu i rozterek na kartki papieru. To pomaga w oczyszczeniu swojego umysłu i częściowo duszy.
SPEŁNIENIE
O zmierzchu
wśród złocistych łąk
z błękitu dali
szczęście
ze słońca
co wzięło swój blask
oczarowało nas oboje
czarem, żądzą opętanych
Spragnionych bliskości
naszych ciał.
Zabłąkany uśmiech
na ustach
wszystko tłumaczy
wstyd, pragnienie
westchnień wiele
wśród miłosnych uniesień
złączenia ust
wymienianych tchnień.
Iskry wyładowań
rozgrzeszają zatracenia
moich i twoich lęków
biegnących
jak ogień doznań.
W zwierciadle oczu czytam
pragnienie zanurzenia
nieustającego tańca ciał.
Akordy dźwięków niewyżytych
taranują zmysły
zapatrzonych w lazur nieba
oczekiwań spełnień.
Wszechświat wpada
w wir tańca
rozszalałe serca
śpiewają pieśń
o purpurze płomieni
spadających w nas
ławic gwiazd.
10. Jak sobie radzisz ze zniechęceniem?
Nie znam takiego słowa. Całe życie byłem człowiekiem walki. Od dzieciństwa do teraz. Nigdy się nie poddawałem, nawet w bardzo krytycznych sytuacjach. Zawsze było, jest i będzie jakieś wyjście, tylko trzeba je znaleźć lub o nie walczyć. Czasami jest okres kilku, kilkunastu tygodni, kiedy nic nie powstaje. Po prostu mam inne zajęcia, które mnie absorbują bez reszty i im poświęcam cały wolny czas. Jest jeszcze druga moja pasja - sadzenie, pielęgnowanie kwiatów, krzewów ozdobnych, sad na letnim ranczo, hodowla królików. Tam spędzam z żoną 7 – 8 miesięcy w roku. Spacery po pobliskich lasach. Wtedy wyłączam się całkowicie i relaksuję wysiłkiem fizycznym.
11. Jak rozwijasz swój warsztat poetycki?
Podczas studiów, już na początku lat 1970, należałem do klubu literackiego w Kielcach, gdzie uczyłem się zaocznie pracując jednocześnie w Ostrowcu. Kielecki Klub Młodych Poetów pod kierunkiem wybitnego pedagoga i poety, pana Stanisława Nyczaja. Praca, rodzina i obowiązki na wiele lat oderwały mnie od młodzieńczych pasji. Po przejściu na emeryturę do nich wróciłem. Należę od wielu lat do klubu literackiego w Ostrowcu „ASPEKT”. Spotykam się z ludźmi o podobnych pasjach, gdzie wymieniamy się swoimi uwagami. Doskonalimy warsztat pisania. Mamy spotkania literackie z mieszkańcami. Niektórzy z nas wyjeżdżają na spotkania do innych miast nawet, za granicę.
12. Twoje książki poetyckie – jak powstały? O czym są? Dlaczego takie, a nie inne wiersze?
Wydałem jedną swoją książkę – „Wiersze wybrane, wiersze zebrane” (2016) - w kilkusetnym nakładzie. W wydaniu miałem wsparcie ze strony Gminy Tarłów, gdzie mam letnie ranczo. Oni pod moim nadzorem opracowali wstęp reklamujący teren swojej gminy i jej walory turystyczne. Ja dodałem około 100 wierszy wybranych wspólnie z dyrektorem ośrodka kulturalnego tej gminy. Tomik tych moich wierszy zostały rozesłane do wielu bibliotek na terenie gminy i sąsiadujących z gminą powiatów.
Mam udział w kilku antologiach na portalach literackich z wkładem po kilka swoich wierszy. Przygotowuję się do wydania wiosną 2019 r kolejnego wydania swoich wierszy – także we współpracy z Giną Tarłów. W wierszach pokazuję swoją osobowość oraz spostrzeżenia, wady i przywary ludzi. Piszę również wiersze miłosne, aczkolwiek staram się ich unikać z uwagi na temat obszerny i poruszany przez większość piszących.
13. Biogram: kilka słów o mnie
Urodziłem się w małym miasteczku Chorzele, obecnie woj. Mazowieckie w 1950 r. Szkołę podstawową ukończyłem tam, natomiast w wieku 14 lat znalazłem się w Ostrowcu, gdzie pod opieką rodziny skończyłem Zasadniczą Szkołę Zawodową. Po podjęciu pracy w 1968 r. podjąłem samodzielne życie, ucząc się i pracując równocześnie do 1974 r. Założyłem rodzinę. Pracowałem nieprzerwanie do 2009 r. Mam żonę, córkę, zięcia, dwóch wnuków – 19 i 14 lat. Sporo informacji o moim życiu znajdziecie w moich wierszach, opowiadaniach. Mam swój Blog – „czlowieczemarzenia-poezja” - gdzie jest umieszczone ponad 400 wierszy z grafiką do każdego wiersza, kilkanaście opowiadań. Jest strona z moimi wyróżnieniami na wielu portalach i nie tylko. Za ok jeden roku jest ponad 10000 wejść. FB aktywnie prowadzę od kilku lat, gdzie są bieżące teksty wierszy i opowiadań. Mam wiele nagranych wierszy na YT - wiersze Antoni Jan Piendyk, które sam recytuję. Niektóre z nich są w odsłuchaniu już po kilkaset razy za kilka miesięcy.
Dziękuję za zatrzymanie się nad moimi przemyśleniami wydobytymi przez pracowitego WIELKIEGO człowieka Adam Gabriel Grzelązka, który mnie sprowokował do osobistych wynurzeń i refleksji, niemniej jestem mu wdzięczny za ukazanie mojej osobowości innym. DZIĘKUJĘ ADAMIE.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz